Cześć Wszechświecie,
Obudziłam się dzisiaj wyjątkowo wcześnie. Spałam jakieś trzy godziny, ale mimo to czułam się fenomenalnie. Gdy poszłam do liceum, mówiłam, że nie pójdę na studniówkę, bo takie imprezy nie są dla mnie. W ostatniej chwili zmieniłam zdanie, ponieważ wszystkie osoby z mojej klasy wybierała się. Teraz okropnie się cieszę, że podjęłam taką decyzję. Długo wahałam się nad tym, czy iść sama, czy kogoś zabrać. Ostatecznie stwierdziłam, że wolę mieć kogoś przy sobie i takim oto sposobem Leon został zmuszony, by iść ze mną na studniówkę jako osoba towarzysząca. Znaliśmy się od dziecka, więc miałam pewność, że nie zrobi mi wstydu. Trochę się obawiałam, bo jednak często czuliśmy się skrępowani w swojej obecności, ale nie miałam żadnej alternatywy.
Gdy wróciłam od kosmetyczki, ubrałam piękna, długą sukienkę, biżuterię i obcasy, w lustrze zobaczyłam całkiem inną osobę. Byłam naprawdę ładna. Rzadko mówię o sobie takie rzeczy, ale to była prawda.
Z Leo spotykaliśmy się na miejscu. Chyba pierwszy raz w życiu widziałam go w garniturze. O mój kochany Wszechświecie, jaki był on przystojny. Kiedyś bardzo mi się podobał, ale był moim przyjacielem, więc związek nie miałby większego sensu.
Oczywiście na samym początku imprezy musieliśmy się pokłócić. Nina śmiała się, że zachowujemy się jak stare małżeństwo, a conajmniej jak para. W sumie kilka osób myślało, że Leo jest moim chłopakiem.
Na początku było oczywiście trochę sztywno, rozmawialiśmy na bezpieczne tematy, takie jak szkoła i praca. Zauważyłam wtedy, że zawsze gadamy tylko o tym, jakbyśmy bali się wyrazić cokolwiek innego. Może tak było, nie chciałam opowiadać mu o sobie, bo gdzieś na dnie serca wciąż coś do niego czułam.
Wszystko zmieniło się, gdy zaczęliśmy tańczyć, wtedy właśnie poczułam ulgę. Impreza, która miała być dla mnie koszmarem, stała się czymś naprawdę wspaniałym.
Z każdym kolejnym utworem zbliżaliśmy się do siebie coraz bardziej. Gdy puścili wolną piosenkę, nie wiedziałam co mam zrobić, na szczęście Leon to zauważył. Delikatnie objął mnie w pasie i przytulił do swojej klatki. Poczułam takie dziwne uczucie, jakby motylki w brzuchu, a gdy szepnął mi do ucha, że wcześniej nie wspominał o tym, ale wyglądam ślicznie, moje nogi stały się jak z waty.
Było już coś po pierwszej. Rzadko chodzę Wszechświecie tak późno spać, więc domyślasz się, jaka byłam zmęczona. Nina już chciała uciekać, więc poszliśmy ją odprowadzić. Na zewnątrz było zimno, więc ku mojemu zaskoczeniu, Leon przytulił mnie. Już nie krępowało mnie to, a wręcz przeciwnie, sprawiało radość. I wtedy powiedział coś, czego nie zapomnę do końca życia. Oznajmił, że cieszy się, że zaprosiłam go, bo jestem dla niego kimś więcej niż przyjaciółką. O mój kochany Wszechświecie, wciąż mam ciarki, gdy myślę o tym co się wydarzyło.
Wróciliśmy na parkiet, Leon przytulał mnie jeszcze pewniej, patrzył w oczy i mówił niewiele. Otaczał nas hałas, inni ludzie, jednak ja czułam, jakbyśmy byli sami, nikt nas nie obserwował. Leo zbliżył się i mnie pocałowała. Wciąż w to nie wierzę. Pocałunek był krótki, ale czuły. Spojrzeliśmy sobie w oczy, przekazując sobie, że to było dla nas coś naprawdę ważnego. Pamiętam, że zaraz po tym potrąciła mnie ramieniem jakąś dziewczyna. Mam nadzieje, że nie chciałeś mi Wszechświecie nic przez to przekazać. Kojarzyłam ją ze szkoły. Miała mocno rozmazany makijaż, najwidoczniej płakała. Zaraz za nią wybiegł chłopak. Nie wiedziałam co się stało, ale domyśliłam się, że nic miłego. Ta dziewczyna najprawdopodobniej przeżywała jakiś koszmar, a ja stałam w objęciach faceta, którego kochałam. Powiedz mi Wszechświecie, dlaczego jesteś tak niesprawiedliwy? Dlaczego nie dajesz wszystkim szczęścia? Dziękuję Ci za swoje, ale widzę, że dostałam je kosztem innych? Jak mam cieszyć się tym, gdy obok ktoś płacze? Bądź uczciwy, proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz